Do Moss zasiadam już po raz drugi. Jest to słodka platformówka VR gdzie pomagamy Quill'owi - małej myszce, w odnalezieniu wujka. Nasz wuj wyrusza w pośpiechu w bliżej nieznanym nam celu. Ma to wszystko miejsce po tym jak znajdujemy błyszczący kryształ o którym my sami niewiele wiemy, ale wydaje się przerażać naszego wuja. Gry VR mają to do siebie że piekielnie fajnie się w nie gra bo wszystko jest "tak blisko" wręcz w zasięgu naszych dłoni. Oglądanie gry VR na telewizorze traci ten immersyjny aspekt ponieważ nasza postać wydaje się być zbyt oddalona. Ta immersja przenosi granie w inny wymiar. Pamiętam że początkowo byłem trochę sceptyczny do gry w wirtualnej rzeczywistości, ale cieszę się z tego zakupu.
Moss jest historią opowiadaną w formie książki. Zadaniem gracza, którego Quill nazywa czytelnikiem, jest pomoc Quillowi podczas eksploracji, poruszając platformy ułatwiając w ten sposób odnajdywanie przejść, czy też przejmowanie kontroli nad pojedynczymi oponentami. Niektóre z lokacji potrafią zmusić nas do zastanowienia. W grze nie ma żadnych substancji leczących i to gracz ma obowiązek pomóc Quill'owi gdy ten ucierpi na zdrowiu. Czasem robi się całkiem gorąco gdy musimy jednocześnie poruszać naszą myszką i kontrolować przeciwników. Nasza myszka posiada szabelkę którą się broni przed napastnikami którymi są głównie żuczki. Potrafi także podskoczyć i wspinać się po platformach.