Blair Witch (2019)
Do „Wiedźmy z Blair” podchodziłem nieco sceptycznie. Jednym z powodów był sam Bloober który pomimo że odbił się od dna to jednak nadal nie gwarantował że zakup pudełka z grą Blair Witch byłby opłacalny.
Historia jaką nam zaserwował nasz developer nawiązuje do losów chłopca który zaginął w lesie. Lekko spóźnieni dołączamy się do poszukiwań utrzymując radiowy kontakt z lokalnym szeryfem. Naszym towarzyszem zaś jest pies. Ogrywa on dość istotną rolę podczas gry i miło że nie jest jakąś „zapchajdziurą”. Blooberowi udało się oddać więź i relację między nami a naszym czworonożnym kompanem. Jest nawet opcja jego drobnej kustomizacji, czego się nie spodziewałem. Możemy także wydawać naszemu psiakowi kilka komend, dawać przekąski czy też głaskanko, co wydaje się pomocne gdy ten zakamufluje się w gęstej trawie i nie mamy pojęcia gdzie jest. Taki social link a’la Bloober.
Sam początek gry skojarzył mi się z openingiem do Silent Hill. Zabrakło tylko kogoś wbiegającego nam pod koła. W miarę postępów w poszukiwaniach będziemy rozwiązywać zagadki i łączyć fakty mające na celu naprowadzenie nas na trop zaginionego chłopca. Niektóre z zagadek są dość sprytnie przemyślane bo powiązane są z taśmami filmowymi (ukłon w stronę oryginalnego Blair Witch), które znajdujemy w lesie. Pod względem grafiki oraz muzyki nie można nic Blair Witch zarzucić. Jest brudno i szaro-buro, słowem - tak jak powinno być w lesie. Są momenty gdy łatwo poczuć się zdezorientowanym, co uważam też na plus, ponieważ sami błądzimy i szukamy poszlak po lesie. Przygrywająca muzyka pomimo że nie zapada w pamięć na długo (no może poza "Into the Woods" lub "Prologue") sprawiając że będziemy do niej wracać nawet po napisach końcowych, to jednak spisuje się dobrze podkreślając klimat podczas samej gry. |
|
Blair Witch wydaje się poruszać zbyt wiele wątków. Nie chcę spojlerować dlatego tylko nadmienię że Bloober starał się wrzucić tu zbyt wiele problemów zamiast skupić się na głównym. Niektóre z nich się przeplatają tudzież wynikają ze związku przyczynowo-skutkowego ale jest tego sporo. Dla kontrastu taki James z Silent Hill 2 miał problemy ze znalezieniem Mary i to stanowiło trzon gry. Tutaj zaś mamy wszystko poprzeplatane lękami, lasem, wojną, problemami osobistymi, poszukiwaniami, zagadkami, a do tego te niepotrzebne i burzące 4-tą ścianę zdjęcia które znajdujemy na swojej drodze. W pewnym momencie sami się zastanawiamy co my tam właściwie robimy. Samo zaś zakończenie też jest strasznie rozwleczone i stanowi 1/3 gry. Pomimo wszystko gra ma ze dwa, trzy momenty kiedy możemy dostać gęsiej skórki.
Dwukrotnie jednak wystąpił u mnie problem gdy nasz psiak nie pojawił się tam gdzie przewidział to skrypt przez co musiałem zresetować grę. Co mnie również strasznie irytowało to brak “przychodzących” głosów kiedy ktoś do mnie dzwonił przez krótkofalówkę czy też telefon. Gdzieś czytałem że ma to związek z ustawieniami głośniczka kontrolera PS4 i to właśnie przez niego są one słyszalne. Chyba nikt w Blooberze zatem nie przewidział, że ktoś może mieć tenże głośniczek wyciszony od zawsze. Powinno być to gdzieś przynajmniej zaznaczone w menu gry.
Blair Witch to średniak. Był potencjał ale moim zdaniem Bloober przekombinował.
Wody nie spuszczamy. 6/10.
Blair Witch to średniak. Był potencjał ale moim zdaniem Bloober przekombinował.
Wody nie spuszczamy. 6/10.