Aliens Fireteam Elite (Xbox One)
I played "Aliens Fireteam Elite" 🇺🇸
After spending a significant amount of time with the first (~1100h) and second (~500h) Division, I felt a bit anxious stepping into the territory of another end-game ”grind fest”. Not because I don't like it, but because I enjoy getting new, maxed-out gear, working with a team, and using unique skills to make the missions successful. This is exactly how some media outlets painted their experience after playing Aliens Fireteam Elite. I started playing as the Demolitionist and it was quite enjoyable. The end-game, at first, was locked behind the campaign that you can complete on your own (with two androids who, as a matter of fact, are not that bad as companions), invite two friends or matchmake to find two other players. There are many similarities to The Division which make it seem like a seamless experience. I am also a big fan of the Aliens movies. Many sound effects are taken straight from the movies and will make the Xenofans feel at home. What I found a bit annoying is when we’re trying to place turrets or other deployable items on the ground. I wish it was more intuitive like in the Division when you can freely throw a turret wherever you like. Since I am relatively new to the Xbox family I am sometimes a bit confused with the buttons' layout. I regularly fail QTE (quick time events), which is sometimes annoying. I realized that once unlocked, skills can be attached to any marine class. It raises our gear level and enables us to maximize our play style. For instance, I recently started playing the Gunner and used some of the Demolitionist's perks to boost his Pulse Rifle fire rate and mag size. I beefed up my marine and have gone fully Gunner. I found a pretty cool rifle too but most of the really good weapons are locked behind a price tag. Quite a lot of credits for me now.
Locations are really well-designed and it is amusing to read those who complain about it. Claustrophobic space station corridors, where aliens ambush us from vents or shafts, are contrasted with more open spaces of foreign planets. Having a good team is important on higher difficulty levels (on the lower ones too!). One thing I really liked was the sense of urgency the game makes you experience. You constantly feel there’s a threat around you. Imagine you fought off a wave of enemies, you linger a bit to restock and sooner than later they start coming after you again out of every possible crack. It makes you always want to stay close to your teammates as you’re easy prey to those hunters. We have the firepower, but they have the numbers! Aliens FE has some balancing problems, in my opinion. I was a bit surprised when I played the first campaign mission on standard difficulty and we could not complete the final wave of enemies. The gear score recommendation was 150. I was 440 and my two random teammates were 155. Maybe we weren’t AMAZING but consider that: a) it was standard difficulty (and the first level!) b) all of us had gear score above the recommended c) my gear score was 3 times the recommended (I should have melted them like snowballs on a sunny day) Out of sheer curiosity I checked the higher difficulties. More acid damage, stronger and deadlier grabs by aliens and friendly fire being on will definitely make you think twice about what you are shooting. Altogether, that is something Aliens Fireteam Elite does really well: makes you feel cornered, insecure and relentlessly assaulted... until you get a flamethrower.:) As for the storyline, we learn a lot about Weyland Yutani and their work to obtain the Xenomorph. Even though the story can be treated as an excuse to start spitfiring bullets, there’s a lot of lore that Aliens’ fans will most likely enjoy delving into. I did not expect that from a looter-shooter! All in all, getting a platinum trophy or 100% achievements might seem like a stretch. Challenges like Trigger Discipline (play on intense difficulty without anyone accidentally shooting each other), or All My Personal Friends (raising ALL your weapons to 4 stars) seem like an overkill. I guess the queen of looter-shooter genre will still be The Division for me. Massive (The Division devs) also had problems with loot drops and balancing but they fixed lots of major issues over time. At present, Aliens Fireteam Elite does not offer rewarding loot and it seems like Xenomorph will grind all of its teeth before I will come back to grind mine on their skin to get some decent weapons. |
Grałem w "Aliens Fireteam Elite" 🇵🇱
Po spędzeniu znacznej ilości czasu z pierwszą (~1100 godzin) i drugą (~500 godzin) częścią The Division, poczułem się trochę niespokojny wkraczając na terytorium gdzie grasuje dobrze nam znany Obcy. Było to spowodowane tym, że lubię zdobywać nowy, wymaksowany sprzęt, pracować z zespołem i wykorzystywać unikalne umiejętności. Tak właśnie wygląda Aliens Fireteam Elite. Do tego dochodzi fakt, że jestem wielkim fanem filmów o Obcym. Wiele efektów dźwiękowych pochodzi właśnie z tego uniwersum i sprawia, że wszyscy Xenofani poczują się jak w domu. Zacząłem grać klasą Demolitionist i muszę przyznać że gra się całkiem przyjemnie. Sam end-game jest początkowo zablokowany i należy najpierw ukończyć samą kampanię. Możemy ją ukończyć samodzielnie lub z dwoma androidami, którzy w gruncie rzeczy nie są tacy źli jako towarzysze niedoli, zaprosić dwóch znajomych, czy też poprosić konsolę aby nam wyszukała znajomych gdzieś na serwerach. Mamy tu wiele podobieństw do The Division, które sprawiają, że z miejsca łatwiej jest nam się odnaleźć w menusach. To co mnie trochę irytowało, to rozmieszczenie wieżyczek lub innych przedmiotów do rozstawienia. Chciałbym, żeby było to bardziej intuicyjne, jak w "dywizji", gdzie możesz swobodnie rzucać wieżyczką gdziekolwiek chcesz. Ponieważ jestem stosunkowo nowy w rodzinie Xboxa, uczę się również rozmieszczenia przycisków. Regularnie mylę się podczas QTE (quick time events). Grając ostatnio zdałem sobie sprawę, że raz odblokowane umiejętności można podpiąć do dowolnej klasy naszego wojaka. Podnosi to nasz poziom sprzętu i pozwala polepszyć nasz styl gry. Na przykład zacząłem grać jako Gunner i wykorzystałem niektóre z umiejętności klasy Demolitionist, aby zwiększyć szybkostrzelność i rozmiar magazynka karabinu pulsacyjnego. Jest to przydatne i poszerza wachlarz możliwości rozwoju naszego herosa. Przez to możemy wykorzystać co lepsze perki z pozostałych buildów. Bronie są dosyć ciekawe i niektóre wręcz żywcem wyjęte z filmów o obcym. Niestety za większość naprawdę dobrych broni należy zapłacić słono.
Bardzo miłym zaskoczeniem są tu lokacje. Mamy tu małe klaustrofobiczne miejscówki wewnątrz stacji kosmicznych jak i bardziej otwarte, gdy wylądujemy na nieznanym lądzie. Grając w Aliens Fireteam Elite ważne jest aby mieć zgraną ekipę. Dzięki temu misje będą przebiegały sprawniej. Jest to tym ważniejsze na wyższych poziomach trudności, gdzie nawet twórcy odradzają grę z androidami wspomagającymi nas podczas gry solo. Może psioczę ale moim zdaniem brakuje tu trochę balansu. Sam tryb standardowy może okazać się wyzwaniem pomimo tego że nasz wojak posiada ekwipunek na poziomie zalecanym do "dobrej zabawy". Zdziwiło mnie jednak trochę, gdy w finalnej fazie pierwszej misji kampanii, gdzie rekomendowany poziom ekwipunku to 150, a ja miałem 440 zaś moi internetowi „przyjaciele” po 155, polegliśmy tuż przed jej samym końcem. Nie mówię że graliśmy bosko, ale warto wziąć pod uwagę że: a) to poziom standard b) nikt nie miał ekwipunku poniżej wymaganego poziomu c) był to pierwszy level d) mój gear level był 3-krotnie wyższy niż zalecany; powinienem iść przez tą misję jak gorący nóż w masło! Zmieniając nieco temat, to co mi się naprawdę spodobało w Aliens Fireteam Elite to ciągłe poczucie niepewności gdy zagrożenie jest wokół i obcy nam nieustannie depczą po piętach. Przykładowo, wyobraźcie sobie że odparliśmy falę wrogów i chcemy uzupełnić zapas amunicji. Nasi koledzy ruszyli przodem, a tu po chwili z każdej możliwej szczeliny wybiega do nas kilku kolejnych „kwasowców”. Sprawia to że zawsze chcemy być blisko swoich kolegów/koleżanek. Siła ognia jest po naszej stronie, ale oni zdecydowanie przewyższają nas liczebnością. Kolejna sprawa to fabuła. Wiele dowiadujemy się o Weyland Yutani i ich pracy nad uzyskaniem ksenomorfa. Jest tu sporo lore (smaczków) dla fanów uniwersum Obcego, co może zaskoczyć jeżeli weźniemy pod uwagę że gra to zwykły kooperacyjny looter-shooter. Całkiem ciekawie rozwiązano różnice pomiędzy trybem intense oraz standard: większe obrażenia od kwasu czy też friendly fire robią różnice. Podczas chaotycznej jatki gdy niebezpieczeństwo czai się z każdej strony łatwo stracić panowanie i zacząć strzelać na oślep. I to właśnie Aliens Fireteam Elite udaje się rewelacyjnie, klimat zaszczucia i osaczenia. Dotarłem jednak do punktu, w którym nie czuję już progresu, tego powera gdy wbijam kolejne levele. Niestety ale nie wpływa to korzystnie na mój entuzjazm do dalszej gry. Nawet droga po platynę wydaje się być drogą przez mękę. Trofik Trigger Discipline to jakaś porażka. Nawet na niższych poziomach trudności jest czasem taka jatka, że wali się na oślep we wszystko co się rusza. A tu nie możemy przez cały level postrzelić ani jednego towarzysza? All My Personal Friends… wow. Sam podczas gry podlevelowałem kilka broni, ale żeby wbić 4 gwiazdki 30 broniom? Przypomniał mi się Drakengard 3 i odblokowanie ścieżki D gdzie musieliśmy zdobyć wszystkie bronie, po czym każdą z nich podnieść do maksymalnego poziomu. Yuck! Chyba jednak królową looter-shooterów pozostanie dla mnie nadal The Division. Tam też devi mięli początkowo problemy z balansowaniem dropów ale się ogarnęli i farmienie było coś warte. |